13 sierpnia 2013

Speurtocht

To zabawa przypominająca podchody. Popularna jako atrakcja firmowych imprez integracyjnych (organizowanych z mniejszym rozmachem niż w Polsce) oraz dziecięcych kinderbali.  Nie może się bez niej obejść urządzane w domu przyjęcie urodzinowe (przynajmniej na naszym osiedlu). Wbrew pozorom zabawa ta wcale nie musi byc nudna. Bo formę tradycyjną, jaką znamy z dzieciństwa, stosuje się raczej rzadko i tylko dla najmłodszych dzieci. W tej wersji drogę do ukrytego skarbu oznacza się wstążeczkami, strzałkami na drodze lub za pomocą opisowych wskazówek. A skarb najczęściej stanowią slodycze (zabawa ta jest też popularna w Niemczech pod nazwą Schatzsuche albo Schnitzeljagd).
Ale to tylko najprostsza możliwość. Rodzice holenderskich dzieci z dobrym skutkiem starają się zabawę uatrakcyjnić.  Wymyślają więc rozmaite warianty. Na przykład uczestnicy muszą odnaleźć w okolicy elementy, przedstawione na otrzymanych zdjęciach, np. mocno powiększonych albo zniekształconych. Jeśli ktoś nie ma własnych pomysłów, zawsze może skorzystać z idei w serwisach internetowych poświęconych dzieciom, a nawet kupić gotowe zestawy zawierające wszystkie niezbędne materiały. Muszę się przyznać, że sama tak robię. Moje dzieci bardzo chętnie urządzają tego typu zabawy, a ja niestety nie mam głowy pełnej pomysłów, a że w dodatku moja znajomość holenderskiego wciąż pozostawia co nieco do życzenia (nieco trudno mi sformułować zasady gry w szukanie skarbu faraona), wolę zainwestować w pakiecik niź męczyć się samodzielnie przez tydzień. Zainteresowanym polecam sklep Hodi Speurpakketten, oferujący kilkanaście gotowych rozwiązań dla dzieci w różnym wieku (oczywiście tylko po holendersku). Wypróbowaliśmy 2 razy, wszystko bez zarzutu, a dzieci wspaniale się bawiły.

Ostatni etap zabawy w speurtocht - rozwiązanie zagadki
Bez speurtocht nie może się też obejść żadne muzeum czy inna instytucja kulturalna. Ale i dorośli lubią się bawić - jak już wspomniałam speurtocht, raczej w wersji gry miejskiej, jest może być elementem imprezy firmowej.
W Polsce od dawna nie słyszałam o tym rodzaju zabawy, myślałam więc, że została zapomniana. Ale myliłam się; aktywność powraca. I poszukując możliwości ciekawego spędzenia czasu podczas naszego pobytu w Gdańsku natknęłam się na co najmniej kilka atrakcyjnych zabaw. Na przykład jutro odbędą się co najmniej 2 różne gry miejskie dla dzieci i młodzieży. Jedną z nich organizuje  Muzeum Historii Miasta Gdańska na Starówce z trasą odwiedzającą zabytkowe budynki (niekoniecznie te najbardziej znane), a nagrodą jest możliwość obejrzenia carillonu na wieży ratuszowej do którego dostęp jest normalnie bardzo ograniczony. Druga zabawa jest związana z wydarzeniami sierpniowymi i ma tytuł "Odkryj Strajk"; odbędzie sie na terenach postoczniowych. Czyli pomysły podobne do znanych mi. Poszukiwania przyniosły jeszcze jedno godne polecenia znalezisko - "Świat labiryntów" w Blizinach koło Przywidza. To jakby bardzo mały park rozrywki poświęcony w całości labiryntom. Na razie niewielki i dosyć siermiężny, ale i tak warto go odwiedzić. Na początek coś tylko dla dzieci: 6 małych labiryntów o wzrastającym stopniu trudności (ostatni może już wymagać dłuższego zastanowienia. A dalej wielki labirynt w polu kukurydzy, w ktorej wycieto skomplikowany wzor. Trasa ma jak sądzę kilka kilometrów i wymaga poważnej pomocy (i opieki) dorosłych. Czyli wspólna zabawa dla całej rodziny. Dodatkową atrakcją jest niewielka motylarnia, w ktoóej można podziwiać kilka gatunków tych owadów z bliska - niekiedy siadają nawet na ręce. Nam niestaty nie udało się  tam wejść - było sporo chętnych, a ponieważ wpuszczane jest jednocześnie maksymalnie 8 osób, więc czas oczekiwania przzekraczał 1,5 godziny. Jeśli komuś zależy, to radzę zapisać się przed wejściem do labiryntu. Ośrodek ma jeszcze sporo mankamentów, np. brak toalet (no chyba, że jesteśmy wielbicielami toi-toiów), kiepską gastronomię (tylko mini-bar z napojami i, co akurat niezwykle pasuje, kukurydzą na ciepło). Ale i tak jest to propozycja warta wykorzystania dla wszystkich miłośników nieekstremalnie aktywnego spędzania czasu. Zarówno dla mieszkańców Gdańska, jak i spędzających wakacje na Kaszubach. Naszych małych wielbicieli speurtochtu przekonała.

  
"Świat labiryntów" w Blizinach - małe labirynty
Oj duże to pole, a kukurydza wysoka na 2,20. Tylko czubki tyczek widać. Labirynt bardzo skomplikowany - nie będę ujawniać mapy, żeby nikomu nie zepsuć zabawy.
No to idziemy...


Zwycięstwo - wyszliśmy z labiryntu i jeszcze rozwiązanie znaleźliśmy!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...