14 maja 2015

Holenderskie wiatraki

Jak zwykle po urlopie trudno mi rozpocząć aktywność na blogu. Spędziliśmy wspaniałe 2 tygodnie w Polsce i do tego czasu wkrótce wrócę. Tymczasem dziś mocno holenderski temat: Ostatnia sobota była Dniem Wiatraków i Młynów. Od wczesnych lat siedemdziesiątych co roku w drugą sobotę maja otwierane są dla zwiedzających holenderskie wiatraki, do których na co dzień wchodzić nie można (ponad 600).

Wiatraki to jeden z atrybutów Holandii. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego właściwie w Holandii tyle ich stoi? Z automatu przychodzi do głowy odpowiedź: bo silne wiatry wieją. No jasne, tym możemy wytłumaczyć stawianie dzisiejszych farm wiatrowych, które wrastają w krajobraz całej Europy. Ale co do tych starych, zabytkowych wiatraków, to już wygląda inaczej. Mocno wieje i w innych krajach położonych nad morzami, powiedzmy w Irlandii, Norwegii, Islandii. A jednak wiatraki nie są tam takie powszechne. Czyli musi istnieć jakieś szczególne zastosowanie wiatraków w Holandii. 

Do czego więc służyły wiatraki? Otóż nie tylko do mielenia zboża. Młyny wiatrowe były używane również do mielenia gorczycy (Holandia ma długą musztardową tradycję), kawy, kakao oraz różnych nietypowych substancji, jak np. pigmentów do farb i barwników. Siły wiatru używano również do wytłaczania oleju (np. lnianego), kruszenia kamieni lub cięcia drewna - takich wiatraków tartacznych też było w Holandii sporo. Ale zdecydowana większość holenderskich wiatraków służyła do osuszania polderów. 



Wiatraki w Zaanse Schans

Wiatrak nie jest oczywiście holenderskim wynalazkiem, ale w średniowieczu został przez Holendrów twórczo wykorzystany do osuszania podmokłych łąk i budowania polderów. W trakcie wielowiekowych eksperymentów mających na celu ulepszanie technologii powstało różne typy wiatraków hcrakterystyczne dla Holandii. Najpopularniejsze wiatraki polderowe to spinnekopmolen (wiatraki z głową pająka), wipmolen (wiatrak bujany) i weidemolen (wiatrak łąkowy). Wszystkie mają obrotową głowę, która ustawia się odpowiednio do kierunku wiatru. Różnice dotyczą architektury podstawy, wielkości głowy i ogólnych rozmiarów wiatraka. Spinnekopmolen to niezbyt wysoki wiatrak z małą głową, osadzoną na piramidalnej podstawie. Było ich najwięcej we Fryzji. Wipmolen ma również piramidalną podstawę, dużą, często z pomieszczeniem mieszkalnym, powyżej której znajduje się duża ruchoma głowa. Wipmolen był najbardziej rozpowszechnionym typem wiatraków polderowych. W niektórych regionach ich górne części były malowane na żywe kolory. Bardzo ciekawe są wiatraki nazywane weidemolen (wiatrak łąkowy), które można do dziś zobaczyć głównie w Północnej i Południowej Holandii. Są bardzo małe, często tylko dwumetrowe, a ich głowy obracają się same dzięki dużemu "sterowi" - w ten sposób pracują właściwie bezobsługowo, przemieszczając wodę do kanałów. 



Weidemolens - małe wiatraki polderowe
Haarlem
"Turystyczny" wiatrak w Keukenhof.

Wiatrak z magazynem (Zaanse Schans).
Na wiatraki możecie natknąć się właściwie wszędzie: na polderach, na łąkach i w środku miasta. Prawie każde duże miasto, jak Amsterdam, Utrecht, Haarlem, Delft, mają swoje wiatraki, w których mieszczą się dziś głównie restauracje lub sklepy. Ale jeśli zechcecie zwiedzić wiatraki poza drugą sobotą maja, może się to okazać trudne. Niektóre są dostępne, ale raz czy dwa w tygodniu. Najłatwiej zrobić to jadąc do skansenu Zaanse Schans w Zaandam. Stoi tam cały rząd wiatraków przeniesionych z rozmaitych miejsc - reprezentują one różne typy architektoniczne i zastosowania. Można tam obejrzeć m. in. jedyny już na świecie wiatrak mielący pigmenty De Kat, młyny tartaczne De Gekroonde Poelenburg i Het Jonge Schaap, oraz inne ciekawe obiekty. A jeśli macie ochotę na naprawdę piękny pocztówkowy widok, wybierzcie się do Kinderdijk, gdzie można podziwiać cały rząd wiatraków polderowych. Widok wart wycieczki, najpiękniejszy chyba we mgle.  





Wiatrak tartaczny De Gekroonde Poelenburg (Zaanse Schans)














2 komentarze:

  1. Ale świetnie! Wiatraki mają w sobie to coś :) bardzo chciałabym zwiedzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, duszę mają. Też lubię wchodzić do środka. A te tutejsze są czasem piękne. I dobrze utrzymane. Ale i w Polsce też można znaleźć całkiem niezłe wiatraki. Na przykład w skansenie we Wdzydzach Kiszewskich są 2. Wnętrza nie pamiętam (2 czy 3 lata temu byłam), chyba nie są na chodzie. Ale z zewnątrz ciekawe - zupełnie inne od holenderskich. :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...