5 czerwca 2015

Spacerem po Gdańsku - cz. 3

Za tym tęsknię najbardziej - morze i plaża. Dlatego pierwsze, co robię zawsze po przyjeździe do Gdańska, to pędzę nad morze. Po 30 latach życia nie dalej niż 2 kilometry od morza bardzo długo nie mogłam się przyzwyczaić do oddalenia od niego. Z czasem oczywiście mi przeszło, ale nie tak zupełnie. Trójmiasto jest pod tym względem cudowne - długie kilometry plaż, a co najważniejsze - zróżnicowanie. Zbliża się lato, a wraz z nim najazd turystów. Jeśli pogoda dopisuje, nie ma przebacz - na trójmiejskich plażach liczba osób na metr kwadratowy przekracza wszelkie normy. Przed sezonem nieco mniej rojnie, ale i tak nie byłabym sobą, gdybym nie szukała najmniej obleganych miejsc. Które oczywiście dla mnie mają największy urok. W Gdyni to odcinek poniżej Kępy Redłowskiej, czyli pomiędzy Orłowem a Redłowem, a w Gdańsku Sobieszewo.

Orłowo to turystyczny highlight, ale w sumie rzadko widywałam tam tłumy. A tym bardziej za klifem. Tam już zapuszczają się tylko "wytrwali" psacerowicze. A warto. Nie orłowskie molo, nie gdyński bulwar, tylko właśnie plaża i klify pomiędzy nimi są w Gdyni najciekawsze.












W Gdańsku natomiast warto wybrać się aż na Wyspę Sobieszewską. Najlepiej zacząć wędrówkę tuż przy ujściu Wisły Śmiałej, od Ptasiego Raju, rezerwatu wodnych ptaków. Jeszcze latem ubiegłego roku można było przejść po kamiennej grobli oddzielającej Jezioro Ptasi Raj od Wisły - aktualnie jest ona zamknięta z powodu remontu i nie wiem, czy jeszcze będzie można tamtędy spacerować (podobno ptaki się płoszą). Ale ptaki można a szczęście obserwować ze ścieżki prowadzącej przez rezerwat po drugiej stronie, pomiędzy Ptasim Rajem a Jeziorem Karaś. Szkoda, bo samo przejście po grobli było ciekawym przeżyciem, zwłaszcza w sztormowe dni. 








Po przejściu przez rezerwat dochodzimy do plaży, najbardziej dzikiej i nieujarzmionej w całym Trójmieście. Zawsze pełno tam pięknych gałęzi i pni wyrzuconych przez morze, a w piasku można znaleźć całkiem ładne kawałki bursztynu. Plaża w pobliżu samego ujścia Wisły jest zwykle zupełnie pusta, im dalej, tym więcej ludzi, ale tu tłoczno nie jest nawet w największy upał. Tyle, że kąpieli nie polecam. Ta plaża jest zawsze narażona na zanieczyszczenia z rzeki i portu. Ale za to jaka piękna!












Wrócić można przez las. Sobieszewskie wydmy i sosnowy las są również piękne, a wiosną pełne śpiewu ptaków, które tu gniazdują. 










Inne wpisy z cyklu:
Spacerem po Gdańsku - cz. 1
Spacerem po Gdańsku - cz. 2
Spacerem po Gdańsku - cz. 4

1 komentarz:

  1. Polskie morze, Gdańsk - warto wrócić tam, chociażby na zdjęciach takich jak te. Cudowne pejzaże, byłam nad morzem parę lat temu, mam nadzieje, że w tym roku uda mi ponownie pojechać.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...