Zimę już spisaliśmy na straty. Niepotrzebnie. Od wczoraj otacza nas wspaniała zimowa aura. Nie jest to prawdziwa śnieżna zima jak to drzewiej bywało - śnieg padał przez jakieś dwie godziny i znikał zanim jeszcze osiągnął ziemię. Ale za to mróz przy bezchmurnym niebie - marzenie fotografa. Więc kiedy przez okno zobaczyłam zamarzającą wodę w naszym kanale, nie mogłam się oprzeć chęci krótkiego spaceru po okolicy. Szron na trawach i trzcinach wprawdzie już się topi w słońcu, ale kanały zaczynają zamarzać. Na jazdę na łyżwach raczej nie mamy szansy. Nawet jeśli zgodnie z prognozą mróz utrzyma się do końca tygodnia, temperatura jest zbyt wysoka, żeby lód stał się odpowiednio gruby. Żeby naprawdę można było jeździć potrzeba ok. 30 cm lodu, czyli mrozu co najmniej -5 stopni przez cały tydzień. A więc nic... Pozostaje tylko podziwiać przyrodę.
Słońce coraz wyżej, na lodzie "wygrzewają się" ptaki.
Tylko wstać potem trudno i nogi się jakoś plączą.
A jeszcze trudniej wystartować.
Dlatego niektórzy szukają raczej przerębli.
A ja takich widoków jak z obrazów dawnych mistrzów, które przypominają, że Holandia też może być piękna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz