15 marca 2017

Wybory w Holandii - 13 faktów


Dziś wybory do izby niższej holenderskiego parlamentu (Tweede Kamer). Liczy ona 150 posłów. Wybory odbywają się zwykle co 4 lata, w marcu lub w maju, zależnie od terminów innych wyborów. Poprzednie miały miejsce 12 września 2012 roku – nietypowy termin wiązał się z upadkiem poprzedniego rządu. W tym roku atmosfera jest wyjątkowo gorąca. Oto garść ważnych lub interesujących faktów dotyczących dzisiejszych wyborów:

1. W tegorocznych wyborach o mandaty walczy 27 komitetów wyborczych. Oprócz silnych partii o ugruntowanej pozycji również takie, o których z nich nigdy wcześniej nie słyszałam.  Niektóre mają wyjątkowo interesujące nazwy: Partij voor de Dieren (Partia dla Zwierząt), DENK (skrót, oznaczający również „myśl!”), GeenPeil (brak poziomu???), MenS en Spirit (człowiek i duch), JEZUS LEEFT (Jezus żyje) czy Niet Stemmers (niegłosujący, a może głosujący na nie). Progu nie ma, więc do parlamentu może dostać się wiele partii.

2. W Holandii nie ma ciszy wyborczej. Wyjątkowo w tym roku intensywna kampania wyborcza rozkręcała się powoli. Jej szczyt przypadł na ostatnie dni. Jej kulminacją były telewizyjne debaty z udziałem przedstawicieli kilkunastu partii. Ostatnia debata odbyła się wczoraj wieczorem, dosłownie kilka godzin przed rozpoczęciem głosowania.

3. Nie ma okręgów wyborczych. Głosuje się na jednego kandydata z jednej listy wyborczej.

4. W dzisiejszych wyborach można głosować tylko tradycyjnie, wrzucając kartę wyborczą do urny.

5. Żeby wszystko było jasne, nazwiska wszystkich kandydatów muszą się zmieścić na 1 kartce. Dlatego karty wyborcze to wielkie płachty, przemyślnie poskładane. Kratkę przy nazwisku wybranego kandydata zakreśla się koniecznie czerwoną kredką.

6. Jeśli ktoś się pomyli i to zauważy przed wrzuceniem karty, nie ma problemu. Można dostać jeszcze jedną (tylko raz).

7. Osoby uprawnione do głosowania dostają kilka tygodni wcześniej swoje zaświadczenie (stempas) pocztą. Żeby zagłosować trzeba mieć go przy sobie, razem z dowodem tożsamości.

8. Większość obywateli przychodzi głosować z prawem jazdy, ewentualnie paszportem. Dopuszczalne są dowody tożsamości, które straciły ważność, ale nie wcześniej niż 5 lat temu.

9. Głosować można w dowolnym punkcie wyborczym w swojej gminie. Dla ułatwienia na zaświadczeniu są adresy najbliższych punktów wyborczych. Kto chce oddać głos poza miejscem zamieszkania, ten musiał poprosić wcześniej o zaświadczenie specjalne, z którym można udać się do dowolnego lokalu wyborczego. Ta możliwość cieszy się dużym powodzeniem, zwłaszcza wśród osób pracujących daleko od domu.

10. Punkty wyborcze znajdują się nie tylko tradycyjnie w ratuszach, szkołach czy halach sportowych, ale również w innych ciekawych miejscach. Po pierwsze w miejscach wygodnych dla obywateli, np. na dużych dworcach kolejowych. Dziś takie punkty są na ponad 60 dworcach w największych miastach. Ale także w miejscach, w których raczej się ich nie spodziewamy. 


źródło

Oto lista najciekawszych lokali wyborczych:
  • Dla wielbicieli rozległych widoków - lokal przy tarasie na 20-tym piętrze wieżowca A’DAM Toren w północnej części Amsterdamu. Do punktu wyborczego położonego na 100 metrach zawiezie nas winda z ciekawymi światłami. Dziś wizyta na tarasie widokowym gratis, normalnie ta przyjemność kosztuje 12,50 euro.
  • Dla wielbicieli historii -  lokal ze starożytną atmosferą – tuż obok świątyni egipskiej sprzed 2000 lat w Muzeum Starożytności w Lejdzie (Museum van Oudheden). Niestety za obejrzenie reszty muzeum trzeba jednak zapłacić.
  • Dla kulturalnych – między 10:00 a 17:00 można zainspirować się do głosowania w Muzeum Gminnym (Gemeentemuseum) w Hadze, w otoczeniu obrazów Pieta Mondriaana czy Barta Van der Lecka. Wstęp na całą wystawę za friko.
  • Dla domatorów - lokal z atmosferą w domu Wima i Elly Westhoff w Marle, prowincja Overijssel. We wsi jest tylko 48 uprawnionych do głosowania, czemu więc nie połączyć tego z wizytą u sąsiadów? Kawa w bonusie, a bo 17:00 borrel (czyli winko i przekąski). Tradycja miejscowa od 1948 roku. Co ciekawe frekwencja w tym punkcie wyborczym wyniosła poprzednio 112%, ze względu na turystykę wyborczą.
  • Dla wielbicieli dobrej architektury – lokal w olbrzymim budynku w Rotterdamie nad rzeką Maas, zaprojektowanym przez znanego holenderskiego architekta Rem Koolhaasa i zwanym Reus van Rem (Kolos Rema).
  • Dla zmotoryzowanych – lokal drive-in w Zuidplas w Południowej Holandii. Można wjechać samochodem, motocyklem lub rowerem. Niestety tylko rowerzyści nie muszą w ogóle zsiąść z siodełka, zmotoryzowani muszą jednak pofatygować się pieszo do kabiny. 
  • Dla podróżników - mój faworyt: lokal na bezludnej wyspie – nowość! Na tegoroczne wybory przygotowano punkt głosowania na jednej z wysepek Marker Wadden na jeziorze Marken Meer. Transport gratis za okazaniem zaświadczenia wyborczego, ale trzeba poświecić chwilę czasu. Łódź wyborcza pokonuje trase do lokalu w 3,5 godziny. Lokal należy do gminy Lelystad (stolica prowincji Flevoland).


  
11. Punkty wyborcze są z reguły czynne od 7:30 do 21:00, ale nie wszystkie. Niektóre zostaną otwarte dopiero o 13:00, np. w domach opieki. Inne, np. te na dworcach otwarto już o północy.

12. W Holandii można głosować za 2 osoby. Na zaświadczeniu wyborczym jest miejsce na pełnomocnictwo. Właściciel zaświadczenia może wpisać tam dane osoby, którą upoważnia do głosowania w jego imieniu. Osoba ta może oddać 2 głosy. Oprócz zaświadczenia osoby, która udziela jej pełnomocnictwa musi też mieć kopię jej dowodu tożsamości.
13. Kto wygra? Oczywiście nie wiadomo. Sondaże dają największe szanse partii rządzącej dotychczas, konserwatywno-liberalnej VVD z premierem Rutte na czele i populistycznej nacjonalistycznej Partii Wolności (PVV) Geerta Wildersa. Oficjalne wyniki poznamy 21 marca.

źródło


9 komentarzy:

  1. Jeśli interesuje Was więcej szczegółów dotyczących egzotycznych partii, to możecie je znaleźć u Justyny: http://justine-abroad.blogspot.nl/2017/03/wybory-w-holandii-2017.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Super zestawienie wyborczych ciekawostek! Nie wiedziałam, że głosować można w tak niebanalnych lokalach! Świetna sprawa. Ciekawe czy też są tak popularne jak na dworcach. W Nijmegen widziałam dziś kolejkę prawie od peronów.
    Dzięki za link do mnie 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy jest powód dlaczego wybory są w środę, ponoć to efekt negocjacji bo w niedziele odpoczywają katolicy, w sobotę Żydzi, w piątek muzułmanie i środa wyszła, że można rozpisać wybory:-) Imponuje mi frekwencja. Na godzinę 17.55 frekwencja to 55%. I z godzinę temu podano info, że nie spodziewano się takiej frekwencji w Amsterdamie, i że muszą dodrukować karty.
    Wczoraj wysłuchałam rozmowę z osobą z tej partii Partij voor de Dieren (Partia dla Zwierząt) i oni jeśli wejdą do parlamentu będą zajmować się tylko i wyłącznie sprawami zwierząt. Muszę powiedzieć, że ciekawe podejście.
    A dziś słyszałam o punkcie wyborczym w meczecie, bo zdarzył się tam jakiś incydent. Punkt wyborczy w kościele też ciekawa inicjatywa:-)

    I nigdy wcześniej Holandia nie była taka popularna w prywatnych polskich mediach:-)
    I w jednej rozmowie Holender mówił, że nawet jeśli Wilders dostanie max 20% poparcia to pozostaje jeszcze 80% dla innych partii, i uspokajał co do zwycięstwa populistów.
    Pozd T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś już z ulgą, bo jednak Wildersowi nie udało się wygrać. Ale parlament znów będzie rozdrobniony. Ciekawa jestem, jaka powstanie koalicja. VVD, D66, GroenLinks, CDA? To będzie interesujące. Frekwencja wyniosła w sumie imponujące 80,2%.
      Nie wiem dokładnie, dlaczego środa. Mam wrażenie, że niedziela odpada z dwóch powodów. Po pierwsze: są naciski ze strony kalwinistów. to oni, a nie katolicy, są tu bardziej ortodoksyjni. W niedzielę nie robią nic prócz chodzenia do kościoła. Więc wybory są dla nich niemożliwe. Po drugie: pójście na wybory to obowiązek, więc po co sobie psuć rodzinny dzień. Zresztą łaatwiej pofatygować się do punktu wyborczego po drodze do lub z pracy niż specjalnie podnosić ciało z kanapy w niedzielę.
      Nie znam za bardzo Partij voor de Dieren. Ale słuchałam ostatniej debaty i nie wydaje mi się, żeby zwierzęta były jedynym przedmiotem ich zainteresowania. Raczej ekologia w ogóle, w tym energetyka. :)

      Usuń
    2. Z tego co rozmawiałam ze znajomymi z Holandii to ludzie sami nie wiedzieli na kogo głosować i wybierali Ruttego bo tak bezpieczniej:-) Tak to wyjaśniali. Tak, nawiązanie koalicji to bedzie kolejny ciekawy proces. Oby się powiódł:-)

      Te informacje usłyszałam w polskim prywatnym radio, i mam świadomość że nasi tłumaczą Holandię przez pryzmat naszych nawyków. Trochę ironizując to u nas po za katolikami to nikt inny nie istnieje, no może czasem muzułmanie:-) Stąd pewnie przetłumaczyli katolicy.

      Jak słyszę "Holendrzy się zmobilizowali i poszli na wybory" a widzę statystykę z poprzednich lat: 2006-80.4%; 2010-75.4%; 2012-74.6%; 2017- 82% (Ipsos exit poll) to dla mnie oni zawsze są zmobilizowani:-)

      W każdym razie mam świadomość, że ten świat w Holandii jest inny niż to co nam w mediach przedstawiają, czasem to są detale, kontekst. Sama zobacz: https://www.tvp.info/29510004/konserwatysci-gora-w-holandii-partia-premiera-ruttego-wygrala-wybory

      Wydawało mi się, że partia Ruttego to liberalna partia, i chyba też w EP należy do liberałów. W prywatnych mediach jest lepiej z tym rozumieniem Holandii, ale też trzeba uważać. I tak sukces, że w ogóle mówią o Holandii:-)

      Ale jak słuchałam przed wyborami o tym środowym dniu głosowania, że dzień głosowania ustalili przez pryzmat religii, uwzględniają wszystkich to pomyślałam sobie, że ludzie którzy wykazują taką tolerancję to wszyscy nie mogą zagłosować na populistę:-)
      Pozd T.

      Usuń
  4. Dziś z kolei usłyszałam z radia, że przewidują szybkie powstanie rządu bo część z tych partii tworzyła już lojalną opozycję. Dziennikarz rozmawiał z osobą z jakiegoś instytutu. Ale jak to bywa z ekspertami to albo się sprawdzi albo się nie sprawdzi:-) Przeprowadzono kiedyś badanie wśród zawodowych ekspertów i studentów, odpowiadali na pytania z różnych obszarów o przyszłość. Po 10 latach zweryfikowano wyniki z rzeczywistością, i eksperci którzy brali za prognozowanie pieniądze wypadli gorzej niż studenci w swoich przewidywaniach:-)

    I ponoć Rutte w czwartki uczy w szkole, więc dziś miał dzień pracy:-)
    pozd T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he, niezłe. Trochę się zajmowałam modelowaniem matematycznym i wiem, że nie zawsze model pozwala cokolwiek przewidzieć. Żeby w miarę się sprawdzało model musi być nieźle skomplikowany i oparty na bardzo wielu danych. A tacy eksperci to raczej bez modelu prognozują.

      Nie wiedziałam, że Rutte uczy w szkole. Ciekawe czego.:)

      Usuń
    2. Ponoć uczy holenderskiego i "social studies".
      A czy te modele matematyczne do ludzkich zachowań uwzględniały dysonans poznawczy? Ciekawe jak to zamodelować, bo człowiek jest zdolny:-)
      Chyba tylko Taleb zajmujący się zdarzeniami rzadkimi, i antykruchością, niepewnością prognozuje trafnie zdarzenia - robi to bez modelów matematycznych. Ale pewnie znaczenie ma doświadczenie jako trader.
      W doświadczeniu rozmawiano z ekspertami, pokazywano ich przewidywania, i u wielu wystąpił dysonans poznawczy, mówili że celnie przewidywali przyszłość, i wymyślali różne interpretacje.
      pozd T.

      Usuń
  5. A to ciekawostka, p.Tusk mówi po niderlandzku: http://www.ad.nl/buitenland/europa-als-eneacute-eneacute-n-man-achter-nederland~a13846de/
    Pozd T.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...