26 czerwca 2018

Co z tym śledziem?


Sezon na śledzie rozpoczęty. Już od 2 tygodni w sprzedaży są tegoroczne solone, nazywane tu Hollandse nieuwe. Holenderska duma. Produkt narodowy. Symboliczna pierwsza beczka na tradycyjnej aukcji w Scheveningen poszła za 78 tysięcy. Fani pielgrzymują na rynki i do sprawdzonych sklepów rybnych, żeby wypróbować specjały. Pytanie, czy naprawdę to ważny składnik holenderskiej diety?

Na początku holenderskie śledzie wydawały mi się niezbyt zachęcające. Jeszcze gorzej działał na mnie tradycyjny sposób jedzenia tego przysmaku. 



W czasie, kiedy po raz pierwszy pisałam o Hollandse nieuwe wcale nie byłam ich fanką. Z czasem przyzwyczaiłam się do smaku i zaczęłam Hollandse nieuwe doceniać. Teraz z niecierpliwością czekam na pojawienie się pierwszych śledzi i przez cały sezon chętnie je kupuję (tylko jem widelcem), a nawet poszukuję najlepszego źródła. Oczywiście nie w supermarkecie - szanujący się śledziojad zjadłby produktu tej jakości. 



Chodząc po targu zauważyłam, że wśród kupujących śledzie przeważają osoby w wieku 50+. Niby nic dziwnego, w końcu na rynku zawsze jest więcej starszych. Ale i tak skłoniło mnie to do zapoznania się ze statystyką. 

I cóż się okazało? Moje obserwacje są zgodne z wynikami badań. Ponad 80% wielbicieli śledzi to osoby powyżej lat 50. Czyli tradycja zanika. I to szybko. Milenialsi śledzia nie tykają. Powód? "Bo to śliskie, surowe mięso". Niby prawda. Ale przecież sushi uwielbiają. Dlatego branżowa organizacja postanowiła śledzie promować, między innymi poprzez pokazywanie "nowoczesnych" zastosowań śledzia. Na przykład właśnie do sushi i taco's. Mniam!

Przy okazji mojego researchu poznałam też statystyki dotyczące ryb w ogóle. Też ciekawe. Do tej pory uważałam, że ryb w Holandii je się dużo. I że raczej są lubiane. Chociaż oczywiście znam kilku Holendrów, którzy żadnej ryby nie tkną. Wyniki badań dość mnie zaskoczyły. Najpopularniejszą rybą jest... tuńczyk z puszki. 

A oto kompletna lista rybnego top 10 wg Nederlands Visbureau/GfK:
1. tuńczyk z puszki
2. paluszki rybne
3. łosoś (wędzony)
4. śledź
5. łosoś (świeży)
6. czarniak (mrożony)
7. śledź (marynowany, czyli rolmops)
8. łosoś (mrożony)
9. panga (mrożona)
10. makrela (wędzona)

Załamka! Ale cóż, globalizacja. Swoją drogą gatunku paluszki rybne nie znałam. 😂. Tymczasem na targu i w specjalistycznych sklepach czekają smakołyki. Więc ja się do tego upadku tradycji i obyczajów nie przyczyniam i świeże rybki spożywam często. Póki jeszcze są.

      

2 komentarze:

  1. Ale ciekawa sprawa z tymi śledziami! Kilka lat temu byłem w Holandii na kilka dni, ale zupełnie nie kojarzyła mi się ona z takimi tradycjami.

    OdpowiedzUsuń
  2. jadlam sledzia w tradycyjny sposob i uwazam, ze w ten sposob przygotowany i podawany jest genialny
    nasze sledzie sa ble
    polecam
    az mi slinka pociekla na sama mysl :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...