Nie jest to impreza duża, ale oczywiście droga. I może nawet trudno się dziwić, utrzymanie lodowych cacek przez kilka tygodni w warunkach chłodniczych pewnie sporo kosztuje. Za wstęp trzeba więc zapłacić 12,50 euro (dzieci 8,50). Chętnych nie brakuje, w weekendowe dni kolejka wije się wokół przesuwanych co chwilę metalowych barierek - zupełnie jak po cytryny w latach osiemdziesiątych (dla młodszych czytelników: jak po buty sportowe z limitowanej serii lub do największego rollercoastera w Efteling w słoneczny dzień). Na szczęście zostaliśmy wcześniej uświadomieni przez przyjaciół, wystartowaliśmy więc wystarczająco wcześnie, żeby załapać się przed szczytem. Wiadomo, w Holandii większość ludzi w weekendy wybiera się wszędzie dopiero po wczesnym lunchu, więc tłok narasta około 13:00. Nam udało się kupić bilety bez czekania i wejść w ciągu niecałych 10 minut.
Wystawa jest zlokalizowana w kolejowym hangarze, w którym zainstalowano wielkie agregaty chłodzące. Dzięki temu rzeźby trzymają się idealnie. Niewątpliwie ich wykonanie wymagało wiele pracy i przygotowań: brało w nich udział ponad 40 rzeźbiarzy, którzy przy pomocy pił łańcuchowych i dłut wyczarowali około 30 ekspozycji z ponad 500 ton lodu i śniegu. Tematem wiodącym jest ruch - tytuł "World in Motion". Rzeźby przedstawiają więc głównie wszelkiego rodzaju pojazdy. Nie tylko lądowe (jak na przykład auto formuły 1 czy przód scanii), ale i wodne czy powietrzne (także kosmiczne). Pochodzą one ze wszystkich epok, jest więc statek Wikingów, egipski rydwan, czy parowa lokomotywa atakowana przez Indian, ale także pojazdy przyszłości oraz pojazdy filmowe. Wśród nich szalupa ratunkowa z Titanica i najpopularniejsze tu chyba pojazdy z "Gwiezdnych wojen". Tu dłuższy czas spędza każdy facet, niezależnie od wieku. Z kolei dziewczynki walczą o zdjęcie z bohaterką "Frozen" w jej lodowych saniach. I ta właśnie scenka jest na wystawie najbardziej "na miejscu".
Rzeźby inspirowane filmami są uwielbiane przez dzieci, mnie bardziej spodobały się te powstałe w wyobraźni rzeźbiarzy. Chociaż lodowe rzeźby nie może sztuką przez duże S, to warto je obejrzeć i docenić solidne rzemiosło twórców. A po wyjściu szybko napić się ciepłego kakao w otwartej części pawilonu, gdzie przygotowano coś dla ciała, nie zapominając oczywiście o dzieciach, które mogą jeszcze skorzystać z trampolin, karuzeli i pobawić się lego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz