Od kilku dni "chodziła za mną" dynia. Jesień w pełni, nawet u nas w końcu złota. Chce się czegoś pomarańczowego. I rozgrzewającego. W sam raz na chłodny jesienny dzień. Jeśli więc potrzebujecie przepisu last minute na dyniowe danie pasujące na jutrzejszą halloweenową zabawę lub na rozgrzewkę po powrocie z cmentarza pojutrze, zapraszam.
U nas wprawdzie ani Wszystkich Świętych ani Halloween nie ma za bardzo jak obchodzić - cmentarz jakiś nie taki, bez świeczek i bez znajomych grobów, a halloweenowe przebieranki zakazane przez miejscowych kalwinistów - ale na szczęście dyń dostatek. Nie są może tak popularne jak w Niemczech, ale Holendrzy też lubią się dynią posilić. Najlepiej przyrządzoną "tradycyjnie", czyli z akcentami azjatyckimi. Ach, ta nostalgia za koloniami (temat też na czasie, bo znowu trwają przepychanki w sprawie Zwarte Pieta). Tymczasem pozostańmy przy dyni. Moja propozycja to kolorowa, rozgrzewająca, ostra azjatycka zupa.
Składniki na 4 porcje:
1-1,2 kg dyni
2 łyżki oliwy
1 łyżka masła
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 łyżka startego imbiru
1 łyżeczka kurkumy
szczypta ostrej papryki
700 ml bulionu warzywnego
100 ml mleka kokosowego (opcjonalnie)
Salsa mango:
1 dojrzałe mango
1 papryczka chili
1 łyżka soku z limonki
1 łyżeczka syropu klonowego
1 łyżka oliwy
2 łyżki świeżej kolendry (posiekanej)
Mango obrać i pokroić w bardzo drobną kostkę. Dodać posiekaną papryczkę (bez pestek), wymieszać wszystko z oliwą, syropem klonowym i sokiem z limonki. Na koniec dodać posiekaną kolendrę. Salsę dodać do zupy.
Fajny blog, właśnie trafiłam przez przypadek, pozwól, że się rozgoszczę i nadrobię starsze posty :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! To zapraszam: herbatka/kawka, ciepły kocyk, czytaj i komentuj... Pozdrawiam serdecznie!
UsuńSuper zupa, właśnie czegoś takiego szukałem
OdpowiedzUsuń