14 czerwca 2013

Czterodniówka

10 kilometrów marszu co wieczór

Wczoraj zakończyliśmy uroczyście Avondvierdaagse. I nie wiem, czy się tym cieszyć, czy martwić. Bo przecież było przyjemnie, ale z drugiej strony męcząco. Tak czy owak Avond4daagse to moim zdaniem najfajniejsza holenderska tradycja.

Właściwie trudno jest przetłumaczyć tę nazwę. Wymyślone właśnie przeze mnie słowo czterodniówka nie do końca oddaje prawdziwy sens. Z drugiej strony i holenderska nazwa nie opisuje właściwie zjawiska. Avond4daagse to tradycyjne piesze wędrówki odbywane pochodem przez 4 kolejne czerwcowe (ewentualnie późnomajowe) wieczory w okolicy miejsca zamieszkania.

Marsze te mają już swoją tradycję. Podobno były organizowane przez holenderskie Towarzystwo Wychowania Fizycznego już od pierwszych lat XX wieku jako całodniowe piesze wędrówki. Ale popularność zyskały dopiero po roku 1940, kiedy to okupaci zabronili ich organizacji. I wtedy to dzieli Holendrzy gdzieś w het Gooi, czyli południowo-wschodnim regionie Holandii Północnej, postanowili zaprotestować i zamiast w dzień zaczęli urządzać marsze wieczorami. Ach ten wspaniały holenderski ruch oporu! Po pewnym czasie imprezy rozniosły się na cały kraj i stały naprawdę popularne. Największe jest Vierdaagse w Nijmegen, z trasami o długości 30, 40 i 50 kilometrów - oczywiście przejście takiej odległości trwa cały dzień. Relację z takiej imprezy możecie odnaleźć m. in. na blogu Justine-abroad.

Tymczasem w całym kraju wiele miast i gmin, w dużych miastach również poszczególne dzielnice organizują własne Avond4daagse. Jak zwykle: to, co dobre, istnieje dzięki Niemcom (ale jestem szowinistką). Trasy mogą być różnej długości, najczęściej 5 i 10 km. Można brać udział indywidualnie albo wraz z ekipami klubów, stowarzyszeń. Ale i tak najwięcej maszerujących to dzieci, które idą całymi szkołami. Tak też jest w naszej dzielnicy. Liczba uczestników to około 2 tysięcy (czyli w sumie niewiele w porównaniu do większych imprez tego typu). Prawie cały pochód to okoliczne szkoły podstawowe. Klasy 3 i 4 maszerują 5 km, starsi 10. Wszyscy w szkolnych koszulkach, ze sztandarami. A na trasie dopingują i podziwiają ich okoliczni mieszkańcy, stojący przed domami. Niektórzy rodzice wsiadają na rowery i spędzają cały wieczór jeżdżąc wzdłuż trasy, by jak najwięcej razy zobaczyć swoje pociechy.





Avond4daagse - tak mniej więcej wyglądają pierwsze 3 dni.
 
Źródło: www.avondvierdaagsevathorst.nl

Wszyscy dobrze się bawią (chociaż nazajutrz dzieciaki nie mają wcale ochoty wstawać do szkoły), a apogeum imprezy następuje w ostatnim dniu. Na zakończenie cały pochód przemaszerowuje przez centrum miejscowości, gdzie wiwatują wielkie tłumy. I każdy uczestnik otrzymuje pamiątkowy medal (opatrzony numerem oznaczającym liczbę jego startów w Avond4daagse) oraz zostaje wręcz obwieszony paczuszkami słodyczy i innymi prezencikami. Ponieważ dzieci dostają słodycze nie tylko od własnych rodziców, ale i od znajomych, a nawet czasem nieznajomych, ilości paskudnych słodkich pianek, cukierków, dropów itp. są ogromne. Często dorzucają się jeszcze okoliczne sklepy. Do lepszych zwyczajów zaliczam obdarowywanie kwiatami (chociaż trochę śmiesznie wyglądają chłopcy z bukietami) oraz zawieszanie dzieciakom na szyi  kwiatowych naszyjników.

W tym roku właśnie, jak już pisałam w poście o zdrowym odżywianiu, władze oraz organizacje zajmujące się zdrowiem publicznym postanowiły spróbować nieco ograniczyć to słodkie szaleństwo. Już od tygodni prowadzono akcje promujące zdrowe (owocowe i warzywne)przekąski i naszyjniki. Dołączyły komitety organizujące Avond4daagse oraz dyrekcje szkół. Ale jak widać na zdjęciach, tradycję truno zmienić (chociaż słyszałam, że ten zalew słodyczy to "nowa świecka tradycja", można powidzieć znak naszych konsumpcyjnych czasów). Na naszym  Avond4daagse w każdym razie, nawet pomimo zaangażowanych mejli ze szkoły, nadal królowały cukrowe naszyjniki...

  


 

A tak wygląda uroczysta zakończenie imprezy.
My postanowiliśmy zostać pionierami nowej mody i dramatycznie ograniczyliśmy naszym piechurom słodkości. Dostali za to kolorowe naszyjniki udekorowane małymi zabawkami. I postanowili wziąć udział w facebookowym konkursie na "zdrowe przekąski" - prosimy o głosowanie na nas!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...