28 czerwca 2013

Summer look

Mamy lato - przynajmniej astronomiczne i kalendarzowe. Ale holenderska pogoda jak zwykle nie rozpieszcza. W tym roku (podobnie jak wszędzie) jest wyjątkowo niełaskawa.


Fakt, było dziś chłodno. Ale po przyjściu pod szkołę - w samo południe - mimo wszystko nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Aparatu też bym nie powstrzymała, niestety nie miałam przy sobie. Większość czekających na dzieci mam miała na nogach KOZACZKI. Raczej te niskie, ale na pewno i wysokie po krótkich poszukiwaniach bym znalazła. Niby już jestem przyzwyczajona, ale po pobycie w gorącej Polsce, gdy zobaczyłam je w takiej masie, to jednak mnie rozbawiły. Było nie było, dziś 28 czerwca.

Laarzen (kozaki) w Holandii nosi się stale. Kiedyś tego nie rozumiałam. Po co tak okrutnie przegrzewać nogi, narażając się na grzybicę (jest równie popularna jak kozaki)? Zwłaszcza, gdy nosi się je na gołe nogi. Dziś zaakceptowałam je jako nieodłączny atrybut Holenderki, nie tylko modnej, ale i przezornej. I sama noszę je od września do maja. Bo inaczej jest po prostu zimno. My tu żyjemy na błocie. Nasz dom też stoi na polderze. Parę metrów pod powierzchnią gruntu (o ile można go tak nazwać) jest pełno wody. Widać to najwyraźniej obserwując jakiekolwiek roboty ziemne (np. wymianę rury na ulicy), nie wspominając o budowie domów. Bez pompy przez cały czas odsysającej wodę się nie obejdzie. I od tej ziemi po prostu ciągnie. Stąd chyba holenderskie trendy w modzie - na nogach kozaki plus ciepłe legginsy (również latem i obowiązkowo do każdej sukienki), na górze powiewna kwiecista tunika albo top bez rękawów (nawet zimą), kusa kurteczka i wielki szal - czyli outfit nazwany kiedyś przez jakiegoś Polaka celnie "na Shreka".



Tak często wyglądają holenderskie dziewczyny w lecie. Źródło: http://forum.girlscene.nl/forum/fashion/laarzen-de-zomer-160635.0.html  (dyskusja o kozaczkach w lecie).

A sandały? Używane głównie na wakacjach zagranicą. Dzięki Bogu będę mogła założyć je znowu za kilka tygodni!

4 komentarze:

  1. Kozaki latem, sandaly zima. Nie wiem czy tez to zaobserwowalas, przedwiosnie, marzec, pierwsze promyki slonca, pierwsze krokusy, +10 stopni, a na stopach sandalki albo japonki. Moze Fryzowie sa zahartowani, ale te trendy widzilam rowniez w Utrechcie i Leiden. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tez to widuje, ale nieco rzadziej niz kozaki. I czesciej mezczyzni sa odwazni wiosna. Tak chyba jest w wiekszosci chlodnych krajow. Kiedys w koncu trzeba te letnie ciuchy zalozyc.
      Ostatnio widzialam tez inne ciekawe obrazki: po dniach upalow zrobilo sie chlodniej. Niektorzy poczuli zimno i zalozyli kurteczki puchowe - do japonek! Widok naprawde bezcenny!

      Usuń
    2. Ja bym do tych wczesnych sandałków dodała jeszcze mixi biel. Tylko pierwsze promienie słońca mocniej zaświecą, a Holendrzy wyciągają z szaf wszystkie białe ubrania i najchętniej ubierają się w nie od stóp do głów ;)

      Usuń
    3. No fakt. Sporo kobiet lubi biały nawet poza sezonem letnim. Najczęściej w formie bielutkich dżinsów ubranych do obowiązkowych kozaczków.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...