Plac przed Bramą Brandenburską z widokiem na dźwigi - charakterystyczny widok w Berlinie |
Berlin z pewnością robi wrażenie. Za każdym razem, gdy tam trafię znajduję inne miasto. Wciąż jeszcze po prawie 25 latach od upadku muru to wielki plac budowy. Obecnie największą budową jest chyba tzw. odbudowa zamku cesarskiego, który potem stał się siedzibą parlamentu DDR. Oczywiście odbudowa poprzez całkowite wyburzenie i postawienie od nowa. Ciekawe, jak się uda. Na sąsiadującej z placem budowy Wyspie Muzeów też notoryczna przebudowa. Niestety, nie starczyło nam czasu na wejście chociażby do najciekawszego Pergamon Museum, gdzie można podziwiać skarby wykopane przez sprytnych niemieckich archeologów w Grecji. Szkoda. Plac przed Bramą Brandenburską jak zwykle wypełniony przez turystów z wszystkich stron świata - dziwnym trafem Rosjanie przeważali nad dalekowschodnimi Azjatami. Na Alexanderplatz kolorowa ciżba, w niej wiele ciekawych typów ludzkich, pełne kawiarnie i ogródki piwne - tam życie nigdy nie zamiera. Gedächtniskirche na Kurfürstendamm zasłonięty całkowiecie dziwacznym rusztowniem udającym biurowiec. Reichstag już w pełni urody, niestety są poważne trudności z wejściem do środka (darmowe wejściówki trzeba zamawiać z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem). Nowoczesna architektura dzielnicy rządowej (z niewiadomych powodów Misia musiała zobaczyć miejsce pracy Angeli Merkel) robi na mnie najlepsze wrażenie od strony rzeki. Niestety wycieczka statkiem po Szprewie nie spełniła oczekiwać dzieci ciągle narzekających na gorąco.
Katedra berlińska |
Budynek Reichstagu - dziś Bundestag |
Nowoczesna ciekawa architektura powstała w ostatnich latach mocno kontrastuje ze starymi budowlami oraz socrealistycznymi koszmarkami i blokowiskami. Wciąż jeszcze łatwo rozpoznać dawne granice. I oczywiście obejrzeć pozostałe fragmenty muru - na uwagę zasługuje zwłaszcza tzw. East Side Gallery, czyli kilkusetmetrowy kawałek muru pokryty muralami. A wokół pielgrzymki. To się nazywa umiejętność wykorzystania sytuacji... I jeszcze ta komunikacja miejska, i S-Bahn i U-Bahn co chwilę, no i do tego orzeźwiający chłodek na podziemnych stacjach. I tylko dość spora rzesza bezdomnych oraz wszelkich zbieraczy butelek i puszek nieco psuje obraz miasta - ale to pewnie charakterystyczne dla wszystkich wielkich metropolii.
Bundeskanzleramt - siedziba pani kanclerz |
No tak, zwiedzenie w upały to pomysł średni, choć muszę przyznać, że już kilka razy uskuteczniałam ;)
OdpowiedzUsuń