9 października 2013
Kolorowy zawrót głowy
Zupełnie przypadkiem trafiliśmy w niedzielę w Deventer na bardzo wyjątkowy targ, na którym sprzedawano wyłącznie tkaniny. Taki event jest organizowany cyklicznie w niektórych miastach Holandii i Belgii przez zrzeszenie handlowców tkanin pod hasłem "stoffenspektakel". Nie wiem, czy wszędzie wygląda podobnie, bo w niektórych miejscowościach odbywa się w hali, a nie na pięknym rynku. Generalnie nie jestem miłośniczką bazarów z artykułami przemysłowymi, bo zwykle są pełne tandety. Ale ten targ bardzo mi się podobał. Po prostu feeria barw! Tysiące bel różnych materiałów, na sukienki, pościel, koce, narzuty, zasłony... Wszelkie możliwe desenie, wzory, motywy we wszystkich kolorach tęczy. Jedne ciekawe, inne kiczowate. A do tego niezbędne dodatki: wstążki, tasiemki, koronki, guziki... Po prostu inaczej niż zwykle. Moją uwagę zwrócił fakt, że te wszystkie rzeczy znajdowały nabywców. W dzisiejszych czasach mało komu chce się szyć własnoręcznie, więc podejrzewałam, że materiały mogą kupować jedynie osoby szyjące dla jakiś małych galerii i butików. Tymczasem po rynku kręciło się bardzo dużo ludzi, wielu już z zakupami. I to nie tylko Turczynek i Arabek, które zwykle stanowią trzon klienteli stoisk z tkaninami. Oprócz samych materiałów niektóre firmy wystawiały też uszyte na wzór sztuki odzieży, z przewagą dziewczęcych sukieneczek. Można było kupić wykroje, aby własnoręcznie stworzyć podobne w domu. A to wszystko po niezbyt wygórowanych cenach, niewątpliwie zapewniających możliwość uszycia ciuchów ciekawych i tańszych niż w tutejszych sklepach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wow, zeberki mnie powaliły na łopatki. Świetne, ale nie potrafię sobie w żaden sposób wyobrazić wykorzystania tego materiału do czegokolwiek. Czasem żałuję, że nie mam tu maszyny do szycia, ale pewnie moje krawieckie zapały skończyłyby się tak jak w Polsce... tkanina leżałaby parę miesięcy, pół miesiąca zabierałabym się do skończenia tego, co w końcu skroiłam i ostatecznie prawie nigdy tego nie zakładała :/ Przyjemnie jednak pospacerować wśród tych barwnych stoisk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mnie też. Oprócz zeberek były też sarenki i coś jeszcze w podobnym stylu. Nic, tylko uszyć sobie kieckę, ha ha! Z tym szyciem to już tak jest. Ja niestety nie mam nawet maszyny. Ale podziwiam ostatnio na fejsie strony zdolnych dziewczyn, które piękne rzeczy tworzą.
UsuńŁadnie tam
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że teraz już co raz mniej jest takich miejsc, gdzie można przyjść i wybrać sobie odpowiedni materiał czy tkaninę. Na szczęście nie zniknęły takie miejsca do końca. Ja sobie zamawiam materiał z wykonanym drukiem z https://ctnbee.com/pl/cyfrowe-drukowanie-na-tkaninach-bawelnianych i wiem, że będzie na pewno wszystko dobrze wykonane. Nie raz się już o tym przekonałam.
OdpowiedzUsuń