Niestety, dzięki chochlikowi Bloggera posty przygotowane na czas mojej nieobecności, tak przecież obfitej w pomarańczowe wydarzenia, nie ujrzały dziennego światła internetu. Ominęło Was zatem trochę informacji o imprezach towarzyszących wstąpieniu na tron nowego króla, o którym już wcześniej pisałam.
Koronacja 30 kwietnia była niewątpliwie wieką fetą. Ponad milion osób postanowiło oglądać imprezy towarzyszące w Amsterdamie. A cały kraj huczniej niż zwykle (a jest to ulubione i najweselsze święto w Holandii) świętował Koninginnedag, czyli Dzień Królowej, który teraz stanie się Dniem Króla. Jak było, wiecie pewnie lepiej ode mnie, bo przebywałam w strefie wyłączonych telewizorów i kiepskiego dostępu do internetu.
Koronacja 30 kwietnia była niewątpliwie wieką fetą. Ponad milion osób postanowiło oglądać imprezy towarzyszące w Amsterdamie. A cały kraj huczniej niż zwykle (a jest to ulubione i najweselsze święto w Holandii) świętował Koninginnedag, czyli Dzień Królowej, który teraz stanie się Dniem Króla. Jak było, wiecie pewnie lepiej ode mnie, bo przebywałam w strefie wyłączonych telewizorów i kiepskiego dostępu do internetu.
Dziś wydarzenia te jest już mocno przeterminowane, ale mimo to chciałabym wspomnieć o jednej mało znanej tradycji. Z okazji koronacji w (prawie) każdej gminie zostało posadzone drzewko dla nowego króla (koningsboom). Pierwsze zasadził sam Willem-Alexander już 23.04. w Hadze.
Tradycyjnie są to lipy, które sadzi się w reprezentacyjnych miejscach, np. na rynku, i ogradza ozdobnym płotem. Dlaczego lipa? Ponieważ jest drzewem dobrze przystosowanym do tutejszego klimatu, a jej liście w jesieni zmieniają kolor na królewski, czyli pomarańczowy. Nie znalazłam statystyki, ale spodziewane było zasadzenie co najmniej 300 królewskich lip. I to chyba największa korzyść dla świata z przejęcia władzy przez Willema-Alexandra!
Tradycyjnie są to lipy, które sadzi się w reprezentacyjnych miejscach, np. na rynku, i ogradza ozdobnym płotem. Dlaczego lipa? Ponieważ jest drzewem dobrze przystosowanym do tutejszego klimatu, a jej liście w jesieni zmieniają kolor na królewski, czyli pomarańczowy. Nie znalazłam statystyki, ale spodziewane było zasadzenie co najmniej 300 królewskich lip. I to chyba największa korzyść dla świata z przejęcia władzy przez Willema-Alexandra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz