Marcin (7) urodził się w Niemczech. W Polsce bywa raz, ewentualnie 2 razy w roku, nigdy dłużej niż 3 tygodnie (w sumie). Ale dzięki naszej i jego konsekwencji mówi świetnie po polsku. Tylko czasem… okazuje się jak trudny jest nasz język.
Na dworze piękna wiosenna pogoda. Wczoraj Marcin wrócił ze szkoły narzekając na zbyt ciepła zimową kurtkę. Dziś rano wyciągnęłam wiosenną. Tacie bardzo
podoba się ta kurtka; sam chciałby taką mieć.
– No, Marcin, ale fajną masz kurtkę. Skórzaną!
– Nie, tato, nie SKÓRZANĄ. Mama przecież ją wyczyściła!
Tak, tak, tylko dzieci mogą nam uświadomić, jak skomplikowane jest polskie słowotwórstwo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz