Przez polskie media i internet przetacza się burzliwa dyskusja o związkach partnerskich, homoseksualizmie i osobach transpłciowych. Ostatnio coraz głośniejszą czkawką odbija się niedawna wypowiedź Lecha Wałęsy o miejscu homoseksualistów w Sejmie - np. http://swiat.newsweek.pl/zwalczac-geizm,102282,1,1.html
Niedawno przykuła moją uwagę scena rozgrywająca się tuż przed naszym tarasem. Nie tylko koty w marcu… Kaczki też poczuły wiosnę, chociaż w tym roku jakoś słabo ta wiosna się rozwija. Dwóch samców chyba zaczęło od standardowej rywalizacji o partnerkę. Musiała być niesamowicie atrakcyjna, bo przecież kaczek ci u nas dostatek.
Tak czy owak, od słowa do słowa… Czy raczej od walki skrzydłami i pokazywania swojej wyższości się zaczęło.
A skończyło na zgodnym trójkąciku! Był to niewątpliwie związek alternatywny: panowie‑kaczki byli chyba nieźle zakręceni, bo przestali rozpoznawać, kto zacz. Jeden z nich dobrał się do partnerki, drugi musiał zadowolić się kolegą. W sumie całe towarzystwo wydawało się zgodne i usatysfakcjonowane. Mają szczęście, że mieszkają w Holandii. Nie wiadomo, jak mogłoby się skończyć, gdyby nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności spotkały homofoba…
Zdaje się jednak, że w świecie zwierząt nie było to zdarzenie wyjątkowe (http://www.polityka.pl/nauka/natura/1535627,1,ile-mamy-plci-w-naturze-i-co-plec-determinuje.read).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz